Pisane na historii więc jest trochę błędów, jest krótkie a co do spójności fabuły to nie mnie oceniać. Miłego paczenia na to... coś. Wszelkie komentarze mile widziane :3
***
- Kocham cię. – powiedział,
czule łapiąc go za podbródek. Powoli przybliżył do niego usta. Pocałował
delikatnie i odszedł.
Obudził się, gwałtownie siadając. Był w swoim łóżku.
- To tylko sen… Szkoda.
Spojrzał na zegarek – 6.50.
Nie chciało mu się już spać. Wyłączył budzik i wolno zaczął się ubierać.
Cholernie za nim tęsknił. Nie widział go odkąd się rozstali. Musiał wyjechać.
Nie wytrzymałby, gdyby musiał patrzeć na osobę, której nie potrafił zdobyć.
Minął już rok od tego zdarzenia, a oni nawet o tym nie rozmawiali. Ocknął się.
Nadal się nie ubrał. Włożył to, co było
najbliżej, założył trampki i wyszedł.
W pracy nie mógł się skupić. Wracał do domu jak w
transie. Nie myślał o tym, czy coś go przejedzie – po prostu szedł. Przechodnie
trącali go, samochody trąbiły. Wiatr targał nieco już przydługimi włosami. Gdy
docierał do domu poczuł szarpnięcie. Ktoś złapał go mocno za rękę. Odwrócił się
pełen nadziei.
- Przepraszam, pomyliłem cię
z kimś – powiedział nieco zmieszany chłopak. Był brunetem z brązowymi oczami i
wesołym spojrzeniem. Pod czerwonymi
rurkami i luźną koszulką kryło się szczupłe, wysportowane ciało. Nosił żółte
conversy. – Jestem Marek – uśmiechnął się nieśmiało i podał mu rękę. Podobał mu
się.
- Feliks – uśmiech wypłynął
na jego oblicze – nic nie szkodzi.
- Um… Może w ramach
przeprosin dasz się zaprosić na gorącą czekoladę? Znam fajny lokal niedaleko
stąd
- W sumie… spoko. Brzmi
fajnie.
Siedzieli przy stoliku obok
okna. Rozmawiali, mocno przy tym gestykulując i popijając to wszystko czekoladą.
Była wyśmienita. Dla zwykłego śmiertelnika wyglądali jak przyjaciele znający
się od zawsze.
- Ty jesteś na 2gim roku
studiów, nie? – Feliks uśmiechnął się.
- Uhum – Marek nie mógł się
wyrazić, gdyż poparzył sobie język i teraz siedział, jakby go ktoś pogryzł.
- A znasz kogoś, kto chce
wynająć mieszkanie? Ostatnio znowu podnieśli czynsz… No wiesz – nie stać mnie
już na utrzymanie dwóch pokoi…
- Hm… W sumie to ja właśnie
szukałem. Bardzo trudno tu znaleźć cokolwiek taniego.
- To co? Jutro przyjdziesz
obejrzeć?
- Spoko luz – uśmiechnął się.
Chłopacy gadali jeszcze
przez chwilę. Feliks krótko opisał mu swoje M4 i zrobił niezbyt dokładną wycenę
wynajmu. Wymienili się numerami. Feliks wstał.
- Dzięki. Miło się gadało. I
dzięki za czekoladę. To do jutra! – szeroki uśmiech zakwitł na jego facjacie.
- Do jutra :3
Po powrocie do domu Feliks nadal myślał o chłopaku. Nie
mógł się skupić. Intrygował go. Nie mógł doczekać się jutrzejszego spotkania.
Przy Marku prawie zapomniał o Irku – chłopaku, który odrzucił jego miłość. Z
głową opadającą na ramię od natłoku myśli poszedł się wykąpać. Chwilę później
niemrawo dreptał do łóżka. Zapomniał przez to nastawić budzika. Zasnął.
***
Coś mi się wydaje że fabuła też zasnęła bez budzika... :3
Spodobało mi się i mnie zaciekawiło ^w^ . Fajnie, że ktoś jeszcze pisze yaoi w Polsce (dobrze gadam, nie? ._.). Mimo tego, że uwielbiam Japonię miło wrócić czasami do nas. Masz lekki i przyjemny do czytania styl. Ech... No to czekam na neksta ♥ .
OdpowiedzUsuńw stu procentach popieram yume. od razu zachęcił mnie do czytania tytuł bloga. :3
OdpowiedzUsuńpodoba mi się i chciałabym czytać dalej. ;>
boli mnie brak szczegołów i dokładnego przebiegu akcji - myślę, że trochę za szybko zeszłaś z tematu tej dawnej miłosci na Marka. Ale i tak ciekawi mnie co wymyślisz :3
OdpowiedzUsuń